***
Jessica właśnie smacznie spała gdy nagle obudziły ją hałasy dochodzące z pokoju.
-Wstawaj już no! Ile można spać! Mamy dzisiaj coś do załatwienia. Pamiętasz?
Przetarła dłońmi oczy i z trudem je otworzyła. Noc była straszna nie mogła zasnąć, wierciła się z boku na bok aż w końcu zasnęła po piątej nad ranem. Teraz czuła się fatalnie jak by spała tylko przez godzinę a całą noc spędziła na tańcach. Spojrzała mrużąc oczy w stronę Cami, która widocznie bardzo była zadowolona z siebie, że obudziła ją.Mimo iż była zła na nią o to, nie dała po sobie tego poznać i zaspanym głosem rzekła do niej.
-Nie uważasz, że to za wczesna godzina? Wg to która jest?
-No jak to, która? - Spytała mała dziewczyna z niedowierzaniem. - Dziesiąta w sumie to kilka minut po. Nie trzeba było z mamą tak długo siedzieć i rozmawiać. A teraz szybko wstawaj z łóżka bo mama właśnie zrobiła śniadanie. - Po raz kolejny na jej buzi pokazał się podstępny uśmieszek po czym zeskoczyła z łóżka. - No wstawaj już.! Masz 5 minut by zejść a jak nie przyjdę i siłą Cię tam zaciągnę!- tupnęła nogą po czym w pod skokach wyszła z jej pokoju nucąc coś pod nosem.
-No już wstaje.
Odparła cichym głosem po krótkiej chwili gdy jej siostra wyszła. Leniwym ruchem odkryła się i wstała. Przeciągnęła się kilka razy by rozprostować mięśnie i wyszła kierując się ku schodów. Miała na sobie za dużą koszulkę i materiałowe krótkie spodenki, które zakładała do snu, a jej włosy były spięte w niedbałego koka, który jeszcze bardziej się rozwalił podczas snu. Wolnym krokiem zeszła na dół a gdy się już tam znalazła zapach smażonego bekonu na jajkach zaprowadził ją do kuchni. Usiadła więc opierając się łokciami o stół. Spojrzała w kierunku mamy, która właśnie na talerz wykładała porcję dla niej.
-Dzień dobry mamo!.
Ta słysząc jej głos oderwała wzrok znad patelni i spojrzała na córkę, która wydała się jej bardzo zmęczona. Na jej twarzy pojawiło się zmartwienie i troska.
-Prosiłam ją by cię nie budziła, ale się uparła i zanim się obejrzałam pobiegła do twojego pokoju. Skubana wstała dzisiaj szybciej ode mnie a tak zawsze ja muszę wyciągać ją siłą z łóżka. - Chwyciła talerz i położyła go, przed córką. Potem poszła po swój i usiadła na przeciwko niej.
**-Nic się nie stało mamo. Obiecałam jej pójście więc i tak muszę dotrzymać słowa. I szczerze mówiąc będąc u siebie nie zdarzało mi się spać tak długo, zazwyczaj wstaje o ósmej, siódmej.- Popatrzyła na mamę i na jej twarzy ukazał się uśmiech.
***
-Ale chyba nie za dobrze spałaś co? Wyglądasz na bardzo zmęczoną.
-Odzwyczaiłam się od spania tu, po za tym mamo wspomnienia. Wiesz jak bardzo mnie wykańczają.
Jessica chwyciła widelec po czym nałożyła na niego kawałek jajecznicy i bekonu. Włożyła go do ust po czym ugryzła kawałek tosta. Jej mama i siostra zrobiły tak samo. Z daleka wyglądało to tak jak by jedna osoba robiła pewien ruch a kolejne dwie powtarzały.***