środa, 4 czerwca 2014

Rozdział siódmy.

***
To był naprawę długi i męczący dzień. Gdy tylko wróciły do domu zjadły kolacje a potem zasiadły na chwile przed telewizorem by odpocząć,.Nie minęło dużo czasu zanim dziewczynka zasnęła na kolanach Jessiki. Matka widząc całą sytuacje podeszła do nich i wzięła Cami na ręce po czym zaprowadziła ją do pokoju. Kładąc małą do łóżka pocałowała ją w czoło i szepnęła do ucha " Dobranoc". Wychodząc po cichu przymknęła drzwi i zeszła na dół kierując się do salonu. Chwyciła kubek z herbatą i usiadła na fotelu obserwując starszą córkę. Zmartwiła się widokiem, wyglądała jak by się czymś martwiła. Upiła spory łyk herbaty po czym postanowiła wyrwać córkę z zamyślenia.
-Wyglądasz jak by Cię coś dręczyło córeczko.
Jessica opierała się właśnie ręką o oparcie kanapy, z jej twarzy trudno było cokolwiek odczytać, a jednak Diana od razu zauważyła, że coś jest nie tak. Oderwała wzrok od okna i spojrzała na mamę. Rozczytała z twarzy matki, że się martwi o nią. Westchnęła ciężko.
-Ten weekend był dla mnie wspaniały i ciężko jest mi się z wami rozstać. Aż nie chce mi się myśleć, że już jutro poniedziałek a ja muszę wracać do LA.
-Wiem, nam też jest przykro lecz wydaje mi się, że coś innego Cię męczy. Pamiętaj, że mi możesz ufać i o wszystkim powiedzieć.
-Tak mamo wiem.
-A więc? - Spojrzała na na nią podejrzliwie.
- Widziałam dzisiaj Lexi. - Jej wzrok powędrował na kominek i ogniu, który próbował się podnosić wyżej.
-Ale co? Podeszła do Ciebie? Rozmawiałaś z nią?
-Nie i jeszcze raz nie. Widziałam ją po prostu wśród tłumu jak szłam z Cami na karuzelę. Nie miałam ochoty z nią rozmawiać po tym wszystkim. Wolałam uniknąć  jakichkolwiek spotkań wzrokowych i przyspieszyłam kroku.
-Wiesz co Ci powiem?
-Słucham.
-Jakieś miesiąc temu po twoim wyjeździe od nas spotkałam ją jak wracałam z zakupów.- Upiła kolejny łyk herbaty i kontynuowała.- Rozmawiałam z nią.
Słysząc słowa matki poczuła ukucie w sercu i gwałtownie odwróciła głowę w jej kierunku. Na jej twarzy widniało niedowierzanie i gniew.
-Słucham?! Dlaczego wg z nią rozmawiałaś, dlaczego nic mi o tym nie powiedziałaś?!
-Nie chciałam Cię martwić, po za tym mówiłaś, że czeka Cię teraz sporo nauki.Nie chciałam Cię rozpraszać.
-Ale mamo! Mogłaś mi powiedzieć. W ogóle czego ona od Ciebie chciała?
-Rozmawialiśmy na różne tematy. Pytała też i o Ciebie. Co porabiasz i jak sobie radzisz w żuciu.  Uważam, że minęło sporo czasu byś jej wybaczyła. Ona się zmieniła.
-Skończ, dobrze! Ona wcale się nie zmieniła, jest wciąż tą samą Lexi. Tacy ludzie jak ona nigdy się nie zmieniają!
-A kiedy z nią ostatni raz rozmawiałaś?- Diana odstawiła kubek i  wstała po czym usiadła obok niej, spojrzała w jej oczy- Trzy lata temu?
-Nie muszę z nią rozmawiać by wiedzieć, że się nie zmieniła.- Nagle po jej policzkach zaczęły spływać łzy.- Nie pamiętasz co mi zrobiła?Gdyby nie ona moje życie wyglądało by teraz zupełnie inaczej.
-Wiem córeczko, pamiętam. Ale zawsze warto dawać ludziom drugą szanse nawet jeśli zrobili w życiu coś bardzo strasznego.- Przytuła Jessice do siebie.
-Ale nie jej.- Objęła matkę po czym rozpłakała się na dobre.
***




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz